Zdarzają się sytuacje, gdy instalacji nie da się wykonać metodami bezwykopowymi, na przykład przy pomocy maszyn przeciskowych. Powodów może być kilka. Najczęstsze z nich to brak miejsca na wykonanie wykopu dla kreta, przynajmniej startowego. Innym powodem jest prawdopodobieństwo napotkania na trasie instalacji pozostałości po nieistniejących już budowlach, czy wolne przestrzenie znajdujące się pod ziemią. Słyszeliśmy o przypadkach, gdy kret podczas wykonywania przecisku, wpadł w wolną przestrzeń, będącą pozostałością po nieistniejącym już obiekcie budowlanym.
W zdecydowanej większości przypadków, nie występują jakiekolwiek przeciwskazania, by nową instalację położyć korzystając z technik bezwykopowych. Mamy tu na myśli wszelkie aspekty dotyczące terenu oraz sąsiadującej zabudowy. Wystarczy dobrać odpowiednią technologię i sprzęt. Z uwagi na niewielkie gabaryty, w wysoce zurbanizowanych obszarach, najczęściej sięga się właśnie po krety. Jak wiemy, do pracy potrzeba im jedynie niewielkiej przestrzeni na wykonanie wykopu startowego. Wykop końcowy, choć też jest wskazany, nie jest niezbędny. Instalację można bowiem wprowadzić ręcznie, w uprzednio wykonanym otworze, lub wciągnąć podczas cofania kreta do wykopu startowego.
Są jednak sytuacje, gdzie sięganie po techniki wykopowe, zwłaszcza w miejscach, w których ingerujemy w istniejącą infrastrukturę drogową, jest nieuzasadnione lub tylko częściowo uzasadnione, bo podczas decyzji nie wzięto pod uwagę wszystkich aspektów, nie tylko tych ściśle związanych z warunkami terenowymi. Poniżej przedstawiona instalacja może być tematem do dyskusji nad zasadnością użycia zastosowanej, wykopowej techniki przy montażu instalacji (zawór wskazuje na instalację gazową).
Najprawdopodobniejszym uzasadnieniem wykonania instalacji we wskazanej lokalizacji, metodą otwartego wykopu w poprzek jezdni może być fakt, że uszkodzona jest cała nawierzchnia drogi, którą przecięto wykopem. Widoczne są koleiny oraz liczne miejscowe ubytki asfaltu.
Wszystko wskazuje na to, że planowana jest wymiana całej nawierzchni. Instalacja dotyczy budowy nowego dworca kolejowego w Sopocie i nikt nie ma wątpliwości, że ktokolwiek pozwoli na sąsiadowanie nowego budynku hali dworcowej, ze starą, zużytą nawierzchnią.
Ale z drugiej strony, czy planowany remont całej nawierzchni w nieodległej przyszłości, w pełni uzasadnia pominięcie technik bezwykopowych przy tej instalacji? Powód jest banalny, ale jednocześnie oczywisty i obciążający niepotrzebnymi kosztami użytkowników tego odcinka drogi, korzystających zeń często i regularnie. Pokonanie tego wyciętego i prowizorycznie załatanego fragmentu, znacznie przyspiesza zużycie elementów zawieszenia auta, podobnie jak czynią to dziury na naszych drogach, czy nieprawidłowo wykonane progi zwalniające. Ten jedyny argument powinien wystarczyć, by widoczną na zdjęciach instalację, wykonać technikami bezwykopowymi - nawet jeśli jedynym powodem sięgnięcia po metodę otwartego wykopu, była planowana w bliskiej przyszłości wymiana całego fragmentu nawierzchni, w której wykonano wykop.
Inny przykład z życia pokazujemy na kolejnych zdjęciach. Lokalizacja - Osiedle Niedźwiednik w Gdańsku. Skrzyżowanie ulic Góralskiej i Niedźwiednik. Lewa część ulicy Niedźwiednik prowadzi do zespołu domów mieszkalnych oraz lokalnych sklepów oraz szkoły. Odcinek ten generuje codziennie spory ruch.
Instalacja, najprawdopodobniej wodna, została wykonana przy użyciu otwartego wykopu. Niestety. Skutki tej instalacji w znacznym stopniu utrudniły ten ruch na czas realizacji instalacji. Ale najgorsze mamy teraz, po latach.
Jak na poniższym zdjęciu wygląda obecnie stan nawierzchni w miejscu instalacji. Widoczny, mocno już odczuwalny przez kierowców uskok. Wkrótce droga będzie wymagała zamknięcia i naprawy, na kilka kolejnych lat.
Szkoda, bo warunki zabudowy terenu, jak widać na kolejnym zdjęciu, pozwalały na zastosowanie technik bezwykopowych i najprostszych maszyn - Kretów. Po obu stronach jest miejsce na wykonanie wykopów: startowego i końcowego dla kreta.
POWRÓT
|